sobota, 18 lipca 2009

all right, there is where I needed a time machine


Największy problem z jakim spotkałem się podczas rysowania to zrobienie jakiegoś fajnego (albo przynajmniej znośnego) i prostego designu statku. Oczywiście nie udało mi się uciec od podobieństw. Nawet nie bardzo wprawne oko może doszukać się podobieństw formy z kontenerowcem z Lupusa.

Powyższy rysunek pokazuje bardzo okrojony tor mojego tworzenia (od lewej do prawej), szkic po środku został zrobiony przez Roberta, który wizualizował mi swoje pomysły. Niemniej muszę powiedzieć, że wiele kartek i plików w photoshopie zostało zarysowanych jakimiś durnymi kształtami zanim doszedłem do naszego kosmicznego autokaru.

Nie jestem za dobry w te klocki, ale efekt końcowy mnie zadowala.

Dostałem natomiast świetną radę na przyszłość od Ramona Pereza z TransmissionX, który niejednokrotnie rysował komiksowe epizody Star Wars. Podobno graficy projektując niesamowite statki kosmiczne sagi opierali się na zwykłych przedmiotach użytkowych jak lampy itd. Podobno jeden ze statków został zaprojektowany na bazie hamburgera... sounds awesome!

2 komentarze:

  1. Sam od czasu do czasu chcąc narysować coś bardziej technicznego , szkicuje sobie jakieś pojazdy , statki itp. o kształcie tego co pierwsze rzuci mi się w oczy na moim biurku :D
    podobny do Lupusowego ,ale da się wybaczyć ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiek, nie jakiś ze statków tylko Sokół Millenium. A fakt, z postaciami nie było problemów, bo w zasadzie same powstały na kartach scenariusza i rysunków. Statek był w pewnym momencie niczym wrzód na dupie.
    Ale zadowolonym z efektu. :D

    OdpowiedzUsuń